Zarzut obrazy art. 7, 92 lub 410 k.p.k. może być podnoszony w kasacji, a więc i rozpoznany, wówczas, gdy:
pochodzi ona od podmiotu kwalifikowanego, który zaskarżył w trybie art. 521 k.p.k. orzeczenie sądu pierwszej instancji;
sąd odwoławczy na podstawie zebranych dowodów orzekł w wyroku odmiennie co do istoty sprawy (art. 437 § 2 zd. pierwsze k.p.k.);
doszło do zaaprobowania przez sąd drugiej instancji ustaleń faktycznych poczynionych w wyniku rażącego naruszenia zasad procedowania, określających sposób dochodzenia do ustaleń, pomimo wytknięcia tego uchybienia w apelacji. W tym wypadku oczywistym jest, że zarzut naruszenia tych zasad, w szczególności art. 7 k.p.k., może być tylko pochodną (refleksem) zarzutu obrazy art. 433 § 2 k.p.k., zaistniałej na skutek dowolnego zamiast swobodnego, rozważenia (czyli ograniczonego również ramami art. 7 k.p.k.) zarzutów wysuniętych w apelacji.
Przenosząc powyższe uwagi na grunt niniejszej sprawy (w której jest kasacja strony od wyroku drugoinstancyjnego) zarzut ujęty w pkt 2 może być traktowany tylko jako pochodna zarzutu wcześniejszego. Za takim podejściem przemawia również lektura uzasadnienia kasacji. Wynika z niej, że "... uchylenie się Sądu Okręgowego od rozważenia wszystkich zarzutów postawionych w apelacji..." miało polegać przede wszystkim na zaniechaniu odniesienia się do tezy, iż Sąd Rejonowy nie ustosunkował się do kluczowych dowodów osobowych albo niektóre z nich dowolnie ocenił. Uwaga skupiona więc będzie na zarzucie z pkt 1.
To rzekome uchylenie się Sądu drugiej instancji od powinności nakazanych treścią art. 433 § 2 i 457 § 2 obecnie § 3 k.p.k. zostało, zdaniem autora kasacji, zamaskowane zacytowaną w niej konstatacją o tak dużym stopniu niekonkretności, że może ona stanowić uzasadnienie prawie każdego wyroku sądu odwoławczego, oraz powieleniem w trzech punktach okoliczności, na które powołał się Sąd pierwszej instancji, chociaż zostały zakwestionowane w apelacji, a przecież Sąd drugiej instancji powinien przedstawić własny tok rozumowania.
Rozpoczynając merytoryczne odniesienie się do kasacji od tej ostatniej kwestii, zgodzić należy się ze skarżącym, iż używanie "szymeli" uzasadnień, pasujących do każdej sprawy, narusza przepis art. 457 § 3 k.p.k. (patrz S. Zabłocki "Postępowanie odwoławcze w kodeksie postępowania karnego po nowelizacji - komentarz praktyczny", wyd. II rozszerzone, Warszawa 2003, str. 407 - 410 i powołane tam orzecznictwo Sądu Najwyższego). Rzecz jednak w tym, że Sąd Okręgowy nie ograniczył się do zacytowanego w skardze szablonu, ale umotywował wyrażony w nim pogląd, niepozbawiony słuszności, mimo użycia przyjętych formuł powtarzających owe ustawy. Uzasadniając swoje stanowisko sąd odwoławczy ma prawo do powtórzenia argumentów sądu pierwszej instancji, jeżeli je w całości podziela, są one trafne, jasne i przekonujące a zwłaszcza, gdy wyczerpują istotę omawianego zagadnienia. Oczywiście celowe, zaś w niektórych sprawach pożądane byłoby, aby sąd drugiej instancji wzbogacił argumentację sądu meriti tzn. rozwinął ją lub uzupełnił, dając w ten sposób materialny wyraz własnym przemyśleniom i wymogom art. 457 § 3 k.p.k. Niekiedy jednak, jak w niniejszej sprawie, minimalne wymagania stawiane przez ten przepis są dochowane, jeżeli sąd odwoławczy zaakcentuje (co zrobił w tej sprawie własnymi słowami) najważniejsze argumenty sądu pierwszoinstancyjnego.
Argumenty te odpowiadają www.organisciak.pl - chociaż nie wprost, jak żądała apelacja - na zarzut zaniechania przez Sąd pierwszej instancji ustosunkowania się do wyjaśnień oskarżonego. Można wyróżnić dwie metody oceny środka dowodowego: bezpośrednią, polegającą na analizie jego zawartości i wyciągnięciu z niej wniosków lub pośrednią, polegającą na zweryfikowaniu wartości dowodu innymi środkami dowodowymi. Sąd Rejonowy przyjął tę drugą metodę, co zaaprobował Sąd Okręgowy. Dla jasności wywodu przypomnieć należy, iż oskarżony w wyjaśnieniach z 8 lutego 2001 r. (k. 507v - 508v) i z 19 listopada 2001 r. (k. 648v), na których bazowała skarga apelacyjna i które są podłożem zarzutu kasacyjnego, podał, iż:
ustalił zmiany § 52 statutu uczelni z W. Z.;
Rektor dostarczył mu nie tylko gotowy statut, ale i dyskietkę z zawartością jego pliku;
przedłożył rzeczony statut we wszystkich bankach.
Pomijając już fakt, że oskarżony we wcześniejszych wyjaśnieniach przeczył tym okolicznościom lub nie miał co do nich pewności (k. 436 - 437, 507v - 508, 648 - 649), zostały one obalone dowodami rzeczowymi albo tymi osobowymi, których zignorowanie przez Sąd Okręgowy (w ślad za Sądem Rejonowym) kasacja zarzuca.
I tak:
W. Z. kategorycznie zaprzeczył, aby uzgodnił z oskarżonym zmiany statutu ograniczające jego uprawnienia jako rektora i współzałożyciela szkoły;
oskarżony nie otrzymał dyskietki, więc nie mógł dokonać manipulacji na jej zapisach (zeznania kierowniczki Dziekanatu I. S. - k. 158);
wszystkie trzy banki oświadczyły, że nie wpłynął do nich statut uczelni ze zmianami (pisma PKO BP - Oddział G. - k. 108 i 757, BŚ w L. - k. 127, WBK - Oddział W., Filia G. - k. 65 - 66 oraz k. 628 - 630);
pismo przewodnie, dostarczone oskarżonemu ze statutami, datowane było na 12 października 1997 r., zaś oskarżony otrzymał je tydzień - dwa tygodnie przed wysłaniem (17 listopada 1997 r.), a zatem najwcześniej 3 listopada 1997 r. (zeznania głównej księgowej Szkoły - M. D. - k. 156); czyli ponad 20 dni od sporządzenia dokumenty te nie były w dyspozycji oskarżonego, lecz innych osób.
Nie jest rolą Sądu kasacyjnego ocena dowodów (poza zupełnie wyjątkową sytuacją stwierdzenia dowolności ocen, mogącą skutkować, na podstawie art. 537 § 2 in fine k.p.k., uchylenie wyroku skazującego i uniewinnienie oskarżonego wobec oczywiście niesłusznego skazania - wyrok SN z 21 grudnia 2000 r., V KKN 525/98 - OSNKW nr 7-8 z 2001 r., poz. 65) i nie temu służyło ich przytoczenie. Chodziło jedynie o zobrazowanie, jakie dowody determinowały wybór przez Sąd Okręgowy (a najpierw przez Sąd Rejonowy) sposobu weryfikacji wyjaśnień oskarżonego i części zeznań świadków. Te obiektywne przecież dowody: rzeczowe, bo nie sposób je zanegować a osobowe dlatego, że powołuje się na nie kasacja, pokazały wartość wyjaśnień oskarżonego. W rzeczywistości więc Sąd Okręgowy nie zignorował zarzutów apelacyjnych, tylko rozpatrując je, podążył drogą rozumowania Sądu Rejonowego.
W razie pominięcia powyższych uwag można zgodzić się z kasacją także co do tego, że Sąd odwoławczy z uwagi na charakter zarzutów powinien precyzyjniej odnieść się do nich. Wymuszałoby to konieczność ustosunkowania się wprost do fragmentów "samoobciążających" wyjaśnień oskarżonego i tych fragmentów zeznań wymienionych wyżej świadków, których pominięcie zarzucono w apelacji. Tymczasem Sąd Okręgowy skupił się na eksponowaniu dowodów obiektywnie dyskwalifikujących te wyjaśnienia i na wskazywaniu innych fragmentów zeznań tych świadków, które podważały zeznania świadczące przeciwko oskarżonemu.
Jeżeli nawet uznać, że tak procedując Sąd odwoławczy dopuścił się naruszenia art. 433 § 2 i 457 § 3 k.p.k., i przyjąć, iż było to uchybienie rażące, wykluczyć trzeba jego istotny wpływ na treść wyroku. A tylko stwierdzenie takiego wpływu mogłoby, w myśl art. 523 § 1 k.p.k., skutkować uchylenie kwestionowanego orzeczenia.
Gdyby Sąd Okręgowy procedował zgodnie z wymogami skarżącego, i tak nie doszedłby do oczekiwanych i postulowanych przez niego wniosków.
Bo chociaż zasady rządzące oceną dowodów, wymienione w art. 7 k.p.k., nie zostały z przyczyn oczywistych uszczegółowione, zrozumiałe jest, że istnieją powszechnie przyjęte kanony prawidłowego rozumowania, wspólny wszystkim zasób doświadczenia życiowego i podstawowe wskazania elementarnej wiedzy. Zatem każdy inny wówczas skład Sądu odwoławczego niż orzekający, musiałby stosować te same reguły i z analogicznym rezultatem, jak w zakwestionowanym wyroku. Do poczynionej antycypacji upoważnia brzmienie powołanego wyżej art. 523 § 1 k.p.k. Skoro Sąd kasacyjny jest władny ocenić, czy naruszenie prawa mogło mieć wpływ na treść orzeczenia, i to, czy istotny, upoważniony jest również do stwierdzenia przeciwnego.
W konsekwencji, poza zakresem rozważań musiał pozostać zarzut ujęty w pkt 3, bo jasne jest - poza tym, iż należy do zarzutów stricte apelacyjnych, że do obrazy art. 5 § 2 k.p.k. nie doszło na żadnym etapie postępowania sądowego.
Oddzielna, końcowa uwaga należy się zarzutowi pominięcia przez oba Sądy zeznań policjanta R. J. Relacje tego świadka w zakresie podnoszonym przez kasację, musiały pozostać poza oceną z uwagi na zakaz, o którym mowa w art. 170 § 1 pkt 1 w zw. z art. 389 § 1 k.p.k. Ten ostatni przepis uniemożliwia odtwarzanie zeznań, jakie w sprawie złożyła osoba następnie oskarżona, i to niezależnie od tego, czy chodzi o ujawnienie protokołu z tej czynności czy przesłuchanie osoby, która ją przeprowadziła, na okoliczności treści wypowiedzi objętej zeznaniami.
Kierując się przytoczonymi względami, Sąd Najwyższy oddalił kasację, rozstrzygając o kosztach postępowania kasacyjnego na podstawie art. 636 § 1 k.p.k. w zw. z art. 518 k.p.k.